Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/i.szczecin.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra9/ftp/i.szczecin.pl/paka.php on line 5
- To ci marzenie - prychnął Jackson. - Praca po

- To ci marzenie - prychnął Jackson. - Praca po

  • Dżanan

- To ci marzenie - prychnął Jackson. - Praca po

21 May 2022 by Dżanan

nocach, pieniądze żadne, ani krzty poważania. Za czymś ty tęsknił, stary? Santos puścił utyskiwania przyjaciela mimo uszu. - Tak - odparł - detektyw Santos we własnej osobie, wydział zabójstw. Do usług. Rozmawiali jeszcze chwilę, dopóki Jackson im nie przerwał: - No dobra, wiem, że moglibyście tak do nocy, ale robota czeka. - Uśmiechnął się do Liz. - Miło było cię poznać. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się zobaczymy. Liz zerknęła na Santosa, potem na Jacksona. - I ja mam taką nadzieję, detektywie. - To ja już chyba... - Santos zakasłał znacząco. - Naprawdę cieszę się, że cię spotkałem, Liz - dodał poważnie i popatrzył jej w oczy. - I że tak dobrze ci się wiedzie. Pożegnała się i ruszyła w kierunku kuchni. Santos obejrzał się jeszcze od drzwi, Liz też odwróciła głowę, ich spojrzenia się spotkały. - Poczekaj, Jackson - rzucił, puszczając klamkę. - Zaraz wracam. Przeszedł szybko przez salę, stanął przed Liz. - Nie wybrałabyś się któregoś wieczoru na kolację? - Z tobą? - Ze mną - uśmiechnął się lekko. - Jackson, niestety, już zajęty. - Jak z tobą, to chętnie. Zawsze. Podobała mu się jej otwartość i pewność siebie. - To może dzisiaj wieczorem? - Świetnie, ale dopiero późnym wieczorem. Kuchnię zamykam o dziewiątej. - No to jesteśmy umówieni. Do zobaczenia o dziewiątej, Liz. ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY DZIEWIĄTY Do mieszkania, które zajmowali we dwójkę z Lily, wrócił przed północą. Uśmiechnięty i rozmarzony, myślami wciąż jeszcze był przy Liz. Wspominał ich pożegnalny pocałunek, czułe szepty. Właściwie już tej nocy mogli zostać kochankami. Wystarczyło, żeby zrobił pierwszy ruch. Zamknął drzwi za sobą i ruszył w głąb mieszkania, wyłączając po drodze światła. Podobała mu się dorosła Liz. Dobrze się z nią czuł, dobrze mu się rozmawiało. Żadnego niezręcznego milczenia, jak bywa na pierwszej randce. I ten pocałunek, podniecający, niosący zupełnie nowe doznania. Tak, miał ochotę kochać się z nią. Postanowił jednak zaczekać. Ze względu na przeszłość, ze względu na Glorię. Zbyt mocno odczuwał jej obecność dzisiejszego wieczoru. Skrzywił się na tę myśl. Gloria stała między nim i Liz - zjawa z przeszłości, złe wspomnienie. Gdyby poszli dzisiaj do łóżka, Gloria nadal byłaby z nimi. Nie szkodzi. Mieli czas. Nie musieli się spieszyć. I tak zostaną kiedyś kochankami, był tego pewien. Ale dopiero wtedy, kiedy pozbędą się Glorii. W sypialni Lily paliło się jeszcze światło, chociaż Santos wątpił, by nie spała o tej porze. Zatrzymał się pod jej drzwiami i zajrzał do środka. Tak jak myślał, zasnęła nad książką. Niekiedy zasypiała, siedząc, czasami nawet zdarzało się jej zdrzemnąć podczas mszy. Patrzył na nią ze ściśniętym gardłem. W ostatnich łatach bardzo się postarzała. Zdrowie jej nie dopisywało, straciła energię i chęć do życia. Czuł, że zżerają ją złe wspomnienia, żal i wstyd. I tęsknota za córką, za wnuczką. Wściekał się, widząc, jak zawzięcie wertuje kroniki towarzyskie we wszystkich gazetach. Ilekroć natrafiła na jakąś wzmiankę o Hope albo o Glorii, wycinała ją i wklejała do specjalnego zeszytu. Bywały dni, kiedy całymi godzinami potrafiła przeglądać te swoje wycinki, rozpamiętując, co utraciła i czego nigdy nie zaznała. Jeśli zdarzało się, że brał ją gdzieś na kolację, wpatrywała się w siedzące przy innych stolikach rodziny z taką żałością, że Santosowi kroiło się serce. To samo serce pełne było nienawiści do Hope. Za krzywdę, którą wyrządziła matce. Za jej okrucieństwo, za świętoszkowatość, za obłudę, z jaką ferowała wyroki nad innymi, za jej uprzedzenia. Równie mocno nienawidził Glorię za to, jak się z nim obeszła. Ona i jej matka nie były godne czyścić butów Lily, jego własnych zresztą też. Podszedł do łóżka, ostrożnie wyjął książkę z dłoni śpiącej. Gdy nachylił się, żeby poprawić poduszkę, otworzyła powieki. - Santos? - Zamrugała jeszcze nieprzytomna, ale szybko się ocknęła. - Znowu przysnęłam, tak? Uśmiechnął się łagodnie. - W tym tempie nigdy nie skończysz tej książki. - Okropna rzecz, starość. - Zerknęła na zegarek. - Która to godzina? - Północ. - Jak randka? - Udana - powiedział miękko. - Bardzo udana. Przesunęła się trochę, żeby zrobić mu miejsce na brzegu łóżka. - Opowiedz mi. Usiadł posłusznie, gotując się do egzaminu. To był ich domowy rytuał. - Jest bardzo miła. Inteligentna. Ma małą restauracyjkę w Dzielnicy Francuskiej. - Ładna? - Jeszcze jak. - Rozbawiony potarł palcem czubek nosa. - Poznałem ją kiedyś, dawno temu... Lily chwilę pomilczała, pokiwała głową. Był jej wdzięczny, że nie pyta o więcej. - Z tego mogłoby coś być - stwierdziła wreszcie. - Zamierzasz spotkać się z nią jeszcze? - Chyba tak. Na pewno. - To dobrze. - Położyła dłonie płasko na kołdrze. - Za dużo pracujesz. Powinieneś mieć kogoś. - Mam ciebie. - Ja jestem stara i chora. Potrzebujesz partnerki. Santos skrzywił się komicznie. - Wolę mojego partnera.

Posted in: Bez kategorii Tagged: jak zrobić ombre na paznokcie, horoskop anielski tygodniowy, douglas znizki pracownicze,

Najczęściej czytane:

zatrzymał się nieopodal nich.

- Cała ta sprawa jest upiorna - odezwał się po chwili jeden z policjantów. - Zaczęło się od tego, że zniknęły te zwłoki. - Pieprzyć zwłoki. Dwóch naszych nie żyje - odparł drugi. ... [Read more...]

ą. ...

RS 82 Tak, jeszcze nie czas, czekał tak długo, może więc poczekać jeszcze ... [Read more...]

Powiedział sobie, że niedługo, bardzo niedługo i tak wejdzie bez

przeszkód, gdyż zaproszenie przyjdzie ze środka twierdzy, gdyż zadbał o to, by przekonać do siebie kogoś, kto znajdował się w jej najbliższym otoczeniu. Skoro nie wskóra nic gniewem, osiągnie swój cel cierpliwością. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 i.szczecin.pl

WordPress Theme by ThemeTaste