Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/i.szczecin.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra9/ftp/i.szczecin.pl/paka.php on line 5
Pritchartem, który odbierał poród jej dziecka.

Pritchartem, który odbierał poród jej dziecka.

  • Dżanan

Pritchartem, który odbierał poród jej dziecka.

04 March 2021 by Dżanan

Mógł się ukryć wszędzie. W Europie. W Ameryce Południowej. Mógł też już nie żyć. Nie myśl w taki sposób. Znowu zerknęła na dziedziniec na tyłach domu i połyskującą, turkusową wodę w basenie. Kusiła swoim chłodem. Shelby nie przywiozła ze sobą kostiumu kąpielowego, ale chyba uda się coś znaleźć w starych rzeczach. Właśnie podchodziła do komódki, kiedy usłyszała nadjeżdżający samochód ojca. Spojrzała na zegarek... już po trzeciej. Sędzia był zapracowanym człowiekiem. Zeszłego wieczoru wrócił bardzo późno i wbrew oczekiwaniom Shelby nawet nie zapukał do jej drzwi, chociaż słyszała jego kroki, bo nie mogła zasnąć. Wczesnym świtem już znowu go nie było. Najpierw czuła ulgę, że nie musi z nim przebywać, ale nie mogła w nieskończoność odkładać rozmowy, zresztą 34 nie chciała jej odkładać. Wróciła do Bad Luck w konkretnym celu, a sędzia bez wątpienia ukrywał przed nią jakieś tajemnice. Włożyła sandały i wyjęła z komódki gumkę, związała włosy w niedbały kok i zbiegła tylnymi schodami do kuchni. - Nińa. - Lydia, która postawiła sobie za cel podkarmienie Shelby, przygotowała tacę z owocami, serem i krakersami. - Właśnie robiłam twojemu ojcu drinka. - Uśmiechnęła się tak szeroko, że widać było złotą koronkę na jednym z zębów. - Co byś chciała? - Wezmę szklankę herbaty z lodem - odparła Shelby, stukając klapkami po terakotowej posadzce. - Ukroję ci plasterek cytryny... - Dziękuję, Lydio, naprawdę. Doceniam to. Ale dam sobie radę sama. Chociaż Shelby uwielbiała kobietę, która opiekowała się nią od śmierci matki, nie potrafiła znieść myśli, że Lydia miałaby się o nią troszczyć jak o bezradne dziecko albo, co gorsza, rozpieszczoną księżniczkę: córeczkę bogatego człowieka. Za długo prowadziła niezależne życie i, mieszkając sama, przywykła do samodzielności. Zignorowała urażone spojrzenie Lydii, wrzuciła kilka kostek lodu do wysokiej szklanki, nalała herbaty ze schłodzonego dzbanka i sama wkroiła sobie do niej plasterek cytryny, a potem poszła za Lydia na tylną werandę, gdzie jej ojciec już sączył martini. - A więc postanowiłaś zostać - stwierdził, wyraźnie zadowolony, a ona usiadła naprzeciwko niego, przy stole ze szklanym blatem. W górze wirowały wentylatory. - Pomyślałam, że łatwiej mi będzie porozmawiać z tobą. - Zamieszała swój napój. Lydia zaczęła narzekać na ogrodnika, wyrwała kilka suchych płatków z petunii w wielkich donicach stojących w pobliżu tylnych drzwi i pognała do kuchni, gdy usłyszała głośne brzęczenie zegara. - Myślałem, że nie chcesz ze mną rozmawiać. - Nie chciałam. - Pociągnęła łyk herbaty. Była o wiele mocniejsza i bardziej klarowna niż mętna ciecz, którą wczoraj zaserwował jej Nevada. - Zmieniłam zdanie. - Patrzyła na niego znad szklanki, biorąc następny wzmacniający łyk. Nigdy nie była nieśmiałym dzieckiem, a jednak przy ojcu czuła się skrępowana. Pewne rzeczy nie zmieniły się mimo upływu lat. - Mam nadzieję, że będziesz mi w stanie pomóc. - Zrobię co w mojej mocy. - Wyciągnął z drinka plastikową wykałaczkę i wyssał jedną z oliwek. - Dobrze. W takim razie musisz mi opowiedzieć o Elizabeth. - Tego popołudnia Shelby była spokojniejsza, ale ani trochę mniej zdeterminowana. - Nie wiem nic o twoim dziecku. - Nie okłamuj mnie, tato. Pójdę na policję. Żuł oliwkę, a potem ją połknął. - Z czym? Ze zdjęciem dziecka, które wygląda jak ty? Z anonimowym liścikiem? - Tak. - To będzie jak otwarcie puszki Pandory. - Ona już jest otwarta. Potrząsnął energicznie głową. - Będą zadawali mnóstwo pytań. Niektóre z nich ci się nie spodobają. - Nie martwię się tym. Uświadom sobie coś, sędzio. Ja już nie jestem tą przerażoną, zagubioną siedemnastolatka, 35 która wstydziła się, że jest w ciąży i bez męża. - To małe miasteczko. - Amen. - Nie wielka aglomeracja, gdzie możesz się ukryć.

Posted in: Bez kategorii Tagged: lek izotek opinie, edyta jungowska, polskie aktorki i aktorzy,

Najczęściej czytane:

go. ...

Kiedy dotknął ustami jej szyi, uświadomiła sobie, że podobnie jak on nie jest w stanie zapanować nad narastającym podnieceniem. Gwałtownie wciągnęła powietrze, wplotła palce w czarne, falujące włosy Luciena i odsunęła od siebie jego głowę. ... [Read more...]

ązki. ...

- Nie, kiedy pani życzy sobie wyjść na przechadzkę. Z opowieści Rose wynikało, że lord Kilcairn tak się nie troszczył o poprzednie guwernantki. Zerknęła na Wimbole'a. ... [Read more...]

- Nazwisko?

- Victor Santos. - Chwileczkę. - Dziewczyna podeszła do drzwi, zapukała i zniknęła w przylegającym do sekretariatu gabinecie. - Pani St. Germaine prosi - oznajmiła, pojawiając się po kilku sekundach. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 i.szczecin.pl

WordPress Theme by ThemeTaste