Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/i.szczecin.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra9/ftp/i.szczecin.pl/paka.php on line 5
zimno. Podniosła błagalnie oczy do nieba.

zimno. Podniosła błagalnie oczy do nieba.

  • Dżanan

zimno. Podniosła błagalnie oczy do nieba.

04 March 2021 by Dżanan

– Gdzie jest mój syn? O Boże, gdzie jest Danny? Sama w szkole. W wilgotnych dłoniach Rainie kurczowo ściskała glocka 40. Z trudem łapała oddech. Serce nienaturalnie szybko tłukło się w piersi. Starając się opanować, przeszła na drugi koniec korytarza. Byle dalej od zwłok. Musiała się wziąć w garść i zacząć systematyczne przeszukiwanie klas. A któraś z nich na pewno nie była pusta. Rainie wróciła pamięcią do zajęć na policyjnym kursie, który ukończyła wiele lat temu. Zaraz, jak to szło? Jakaś gra słów. Od A do Z? Trzy razy Z? Wreszcie przypomniała sobie: pięć razy Z. Po pierwsze: zatrzymać sprawcę, jeśli wciąż przebywa w pobliżu. (Czy sprawca nie uciekł z miejsca przestępstwa? Ach, te pozamykane drzwi.) Po drugie: zgromadzić i wylegitymować świadków oraz podejrzanych. (Tłum uczniów, którzy wybiegli już z budynku. Walczący o życie Bradley Brown. Zapewne byli świadkami, ale teraz nie mogła się nimi zająć.) Po trzecie: zbadać miejsce przestępstwa. (Czyste korytarze i nietknięty sekretariat. A dalej? Uszkodzone szafki, łuski. Nie przeoczyć tego, co wydaje się oczywiste, powtarzali im podczas kursu. Co było oczywiste po szkolnej strzelaninie? Trupy na podłodze?) Po czwarte: zabezpieczyć miejsce przestępstwa. (Rainie skrzywiła się. Ślady butów sanitariuszy, rozwalony schowek, łuski, po których deptał Cunningham. Rodzice okupujący parking. Gdy zobaczą to technicy z policji stanowej, koniec z jej karierą.) Po piąte: zrobić notatki. (Rainie z niesmakiem popatrzyła na swoją broń. Pomyślała o notesie w kieszonce bluzy. Ciekawe, jak można jednocześnie trzymać pistolet i robić notatki.) Do diabła z tym wszystkim. Musiała skoncentrować się na pierwszym punkcie, na zatrzymaniu sprawcy. Oczywiście, popełniała błędy. Bóg wie, czym to się mogło skończyć, ale przynajmniej coś robiła, starała się, jak mogła. Co dalej? Miejsce przestępstwa było rozległe i trudne do spenetrowania. Rainie jak przez mgłę przypominała sobie wykład, podczas którego instruktor omawiał specyfikę obchodu w takich warunkach. Powoli i systematycznie badać teren, zataczając coraz szersze kręgi. Oprócz tych kilku wskazówek nie pamiętała niczego więcej. Postanowiła więc, że będzie po kolei przeszukiwać klasy. Od lewej wprawo. Cicho, spokojnie, z zachowaniem największej ostrożności. Oparła się plecami o ścianę, wcisnęła głowę w ramiona, jakby to czyniło ją trudniejszym celem, i z wyciągniętą bronią ruszyła przed siebie. Spokojnie. Jesteś profesjonalistką. Musisz wykonać zadanie. Najtrudniej było zacząć. Szybę, przez którą próbowała zajrzeć do pierwszej z brzegu sali, oklej ono tyloma króliczkami i tulipanami, że wnętrze było zupełnie niewidoczne. A w dodatku, tak jak i we wszystkich pozostałych klasach, ktoś zgasił światło. Lewą ręką powoli nacisnęła klamkę. Przykucnąwszy, pchnęła drzwi. Długie, szare cienie w najdalszych kątach. Oślepiające słońce prosto w oczy. Przetoczyła się przez próg i uniosła glocka do strzału. Jedna strona, druga. Obrót w tył, do przodu. Ani żywego ducha. Klasa była pusta. Rainie włączyła światło i zostawiła drzwi otwarte na oścież. Trzeba iść dalej. Powoli sprawdzała pomieszczenie za pomieszczeniem, aż znalazła się w miejscu przecięcia dwóch korytarzy, gdzie na podłodze leżały kawałki zakrwawionej gazy, a niebieskie drzwiczki szafek nosiły ślady pocisków. Coraz więcej krwawych plam. Rozległe wgłębienie w dolnej szafce, o którą musiało uderzyć czyjeś ciało. Na jasnej podłodze łuski, zupełnie jakby ktoś celowo rozrzucił całą ich garść. Wyobraźnia Rainie zaczęła pracować. Głuchy stukot strzałów, przerażone krzyki dzieci. Dziewczynki i chłopcy wysypują się z klas przy wyciu syreny; nauczyciele drżącymi głosami nawołują o spokój. Chaotyczny bieg do wyjścia. Dzieci przepychają się, potrącają, potykają, padają. Krew na podłodze. Rainie wzięła głęboki wdech i poczekała, aż uspokoi jej się tętno.

Posted in: Bez kategorii Tagged: imiona na literę m, co nowego w klanie, edyta jungowska,

Najczęściej czytane:

– Czy jest jeszcze coś, o czym chciałbyś nam powiedzieć?

– Nie – odparł potulnie. – To wszystko. – Wiesz, kiedy Danny mógł spotkać się z tą osobą? Albo kiedy zaczęli korespondować? Pokręcił gorliwie głową. Cały czas nie śmiał spojrzeć Rainie w oczy. ... [Read more...]

– Po to tutaj przyszedłeś? Żeby się przechwalać?

– Wiesz, po co przyszedłem. – Mną trudniej manipulować niż trzynastoletnim chłopcem – powiedziała ostro Rainie. Richard podniósł się raptownie z miejsca. ... [Read more...]

tylko kwestia czasu i kiedyś się o tym dowiesz.

Teraz Glenda poczuła się lepiej, jakby powoli zyskiwała przewagę. Wiedziała, że miejsce zbrodni na Society Hill nasuwa pewne wątpliwości. Quincy sam powiedział, że w końcu uznają go za głównego podejrzanego. Montgomery ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 i.szczecin.pl

WordPress Theme by ThemeTaste